Na rynku pojawiły się
pierwsze śliwki, na całe szczęście nie robaczywki. Duże,
mięsiste i bardzo słodkie. Kusiły, kusiły, aż wpadły do mojego
koszyka. Pierwszy kilogram zniknął w okamgnieniu na surowo, chyba
wszyscy w domu bardzo za nimi tęskniliśmy. Drugi kilogram
postanowiłam przeznaczyć na lody, padło na sorbet. Pomysł na
pieczone śliwki z cukrem demerera okazał się strzałem w
dziesiątkę, a ich przerobienie na sorbet to konsekwencja nastającej
fali upałów. Mam nadzieję, że jeszcze trochę trwającej fali.
Zapraszam was na niesamowity deser, który w wersji ciepłej sprawdza
się rewelacyjnie podczas długich już chłodnawych wrześniowych
wieczorów, a w wersji mrożonej z ochotą wita gorący sierpień.
Składniki:
1 kg śliwek
6 łyżki cukru demerera
Przepis:
- Śliwki dokładnie myjemy, drylujemy i układamy w szklanej lub porcelanowej formie do pieczenia. Śliwki posypujemy cukrem i pieczemy około 30 minut w temperaturze 160 C, następnie studzimy (u mnie studziły się całą noc, sos spod śliwek zrobił się gęsty i zawiesisty) i miksujemy na gładką masę. W miarę miksowania masa powinna robić się aksamitna i przybierać kolor jasnego brudnego różu, wyglądem będzie przypominać lody z dodatkiem mleka czy śmietanki.
- Masę przekładamy do maszyny do lodów i czekamy, aż stanie się mrożący (ale nie krew w żyłach) cud.
- Lody w podanych proporcjach są dosyć kwaśne, jeżeli lubicie słodszą wersję to dosypcie więcej cukru przed pieczeniem śliwek.
Smacznego :)
Normalnie język ucieka...;-)
OdpowiedzUsuńPysznie to wygląda :-)Pozdrawawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://www.mecooks.com