Macie tak, jak ja? Zapomniałam. Zapomniałam wymienić dowód i prawo jazdy, zapomniałam dowodu rejestracyjnego i gdzie wczoraj schowałam kluczyki od samochodu. Zapomniałam, do której otwarte jest przedszkole, o wizycie u dentysty, o raporcie miesięcznym, o nastawieniu budzika, o podłączeniu telefonu, o urodzinach szwagra i zapomniałam kupić chleb. Wszystko inne bywa mi wybaczone, ale brak chleba objawia się domową paniką. Lodówka może być pełna smakołyków, frykasów i cudów kulinarnych, ale nic to nie znaczy, kiedy w szafce brakuje chleba. Jak się uratować? Jak uratować rodzinę przed śmiercią głodową? Jak uniknąć kryzysu małżeńskiego? Trzeba chleb upiec:) Przepis bajecznie prosty, rozładowujący całodniowy (całotygodniowy, całoroczny) stres. Unoszący się w domu zapach świeżo pieczonego chleba do zera niweluje wszelkie napięcie, uspokaja i uszczęśliwia. Magiczna moc w tej wodzie i w tej mące. Korzystajcie z niej jak najczęściej.
Składniki:
500 g mąki pszennej
200 ml mleka
30 g drożdży świeżych
sól
1 łyżeczka sody oczyszczonej
3 łyżki oleju rzepakowego
1 łyżeczka cukru
1 jajko
Przepis:
- Do miseczki wlewamy ciepłe (nie gorące) mleko. Dosypujemy cukier i odrobinę mąki, wkruszamy drożdże. Mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji, odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut.
- Do dużej miski przesiewamy mąkę, dosypujemy sól i sodę, delikatnie mieszamy.
- W drugiej misce mieszamy mleko i jajko.
- Do suchych składników dolewamy mokre, dokładamy zaczyn i dobrze wyrabiamy. Na koniec dolewamy olej i dokładnie do wmasowujemy w ciasto. Zasypujemy od góry mąką i odstawiamy na godzinę w ciepłe miejsce.
- Po godzinie wyciągamy ciasto z miski na blat podsypany mąką. Bijemy ciasto pięściami, uderzamy ciastem o blat, aby je odpowietrzyć. Formujemy zgrabny bochenek i układamy je na docelowej blaszce. Pozwalamy mu urosnąć jeszcze przez co najmniej 30 minut.
- Piekarnik nagrzewamy do 200 C bez termoobiegu. Chleb sypiemy z wierzchu mąką i wstawiamy do piekarnika na 30 minut. Chleb jeszcze wyrośnie w piekarniku.
- Upieczony chleb studzimy na kratce. Oczywiście jeżeli da się go ostudzić, bo najlepiej jednak smakuje na ciepło :) Zwłaszcza ze świeżym masłem i odrobiną miodu.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz