Upał leje się z nieba, żar niemiłosierny. Człowiek tydzień temu gotował rosół i marzył o słońcu, dziś chowa się w cień, ucieka do domu lub nad akweny. Ochota do gotowania odchodzi w kąt i mamy już tylko ochotę pić. Oczywiście jestem całym sercem za tym, że czysta woda jest najlepsza, najzdrowsza i jednak najskuteczniej gasi pragnienie, ale nie byłabym sobą, gdybym nie miała ochoty na coś więcej. A co może być bardziej orzeźwiającego niż cytrusy i moja ukochana mięta. W połączeniu oczywiście genialne i bardzo proste. W przepisie podaję wodę z cukrem brązowym, ale jeżeli nie macie ochoty słodzić swojej lemoniady możecie to pominąć lub cukier zastąpić stewią.
Składniki:
1 litry chłodnej wody niegazowanej
4 limonki
2 cytryny
6 gałązek świeżej mięty
1 łyżka brązowego cukru
Przepis:
- Brązowy cukier rozpuszczamy w minimalnej ilości ciepłej wody.
- 1 limonkę i 1 cytrynę kroimy na plasterki. Z pozostałym wyciskamy ostatnie soki.
- Do dzbanka wlewamy wodę, soki z cytrusów oraz syrop z brązowego cukru. Dokładamy gałązki mięty i kostki lodu.
- Najlepiej smakuje jeżeli zostawimy ją na co najmniej pół godziny i smaki zdążą się przegryźć.
Pierwszy raz jestem na Twoim blogu, miło więc mi neizmiernie że i Ty odwiedziłaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj tez taka woda, na upały jest najlepsza
Dzisiaj też spokojnie można gotować rosół, nie mówiąc już o ostatnim warszawskim piątku;-) A lemoniada jest dobra na każdy dzień:-)
OdpowiedzUsuń