czwartek, 21 listopada 2013

Moja zalewajka

Zalewajka jaką widuję w książkach kucharskich i na innych blogach zawsze zawiera żurek - moja jest inna, delikatniejsza, bo bez żurku. Brak kwaśnego dodatku sprawia, że przebija się przez nią aromat majeranku i czosnku. Wyjątkowa, bo bardzo prosta, a sycąca i zaskakująca w smaku. Idealna na zimowe obiady. Przepis skradziony babci.

Moja zalewajka





300 g wędzonego boczku
3 cebule białe
2 ząbki czosnku
sól
majeranek
pieprz
600 g ziemniaków
2 jajka
1/2 szkl mąki pszennej razowej
liść laurowy
ziele angielskie








- Boczek kroimy w drobną kostkę i wykładamy na zimny garnek, smażymy.
- Cebulę podobnie kroimy w drobną kostkę i dokładamy do lekko podsmażonego boczku.
- Do cebuli i boczku dodajemy sól, pieprz, liście laurowe, ziela angielskie oraz posiekany czosnek, smażymy około 7 minut.
- W tym czasie obieramy ziemniaki i kroimy je w kostkę. Zalewamy wodą, tak aby przykryła wszystkie ziemniaki w misce.
- Po 7 minutach dodajemy ziemniak, wraz z wodą do boczku i cebuli. Dolewamy bulion i gotujemy na wolny ogniu, do momentu, w którym ziemniaki będą miękkie.
- Tuż przed końcem gotowania, jajka roztrzepujemy z mąką, odrobiną soli i pieprzu i kładziemy do zupy kluseczki wielkości 3-4 mm.
- Gotujemy jeszcze około 2 minut. Doprawiamy ostatecznie do smaku.

Smacznego:)

Moja zalewajka

1 komentarz:

  1. Jak bez żurku to muszę przemyśleć jeszcze raz kwestię zalewajki, zawsze ja skreślałam, ale taka mogłaby mi smakować.

    OdpowiedzUsuń