Kilka dni temu pisałam post o salsie śliwkowej. To na bazie tego przepisu powstała sałatka. Salsa okazała się tak dużym sukcesem, że postanowiłam przekuć ją w pełnoprawne danie, a nie tylko dodatek. Sałatkę można wykonać w wersji poniżej lub z kurczakiem usmażonym lub upieczonym z odrobiną miodu i soli, kurczaka można również zastąpić tofu. We wszystkich wersjach jest przepyszna. Polecam gorąco. Jeszcze tylko drobna uwaga śliwki najlepiej przed przygotowanie porządnie schłodzić. Będą fajnym orzeźwieniem przy lekko ciepłym łososiu.
Sałatka z komosy ryżowej ze śliwką i czerwoną cebulą |
Składniki:
100 g komosy ryżowej
200 g świeżego łososia
1 łyżka miodu akacjowego
50 g twardych kwaskowatych śliwek
1 czerwona cebula
1 zielona ostra papryka (może być chilli)
1 łyżeczka miodu
2 łyżki oliwy GranFruttato
1 łyżeczka octu balsamicznego
sól
pieprz świeżo mielony
1 łyżeczka soku z cytryny
szczypta cukru
pęczek zielonej pietruszki
Sałatka z komosy ryżowej ze śliwką i czerwoną cebulą |
Przepis:
- Łososia dokładnie czyścimy z ości i kroimy w kostkę 2x2 cm. Delikatnie smażymy na odrobinie oleju. Pod koniec lekko go solimy i polewamy miodem. Odstawiamy do lekkiego przestygnięcia.
-Komosę dokładnie płuczemy. Gotujemy na wolnym ogniu w podwójnej objętości wody z odrobiną soli. Odcedzamy i lekko studzimy
-
Czerwoną cebulę obieramy i kroimy w piórka. Zalewamy sokiem z cytryny i
posypujemy szczyptą cukru. Dokładnie mieszamy i odstawiamy.
-
Śliwki dokładnie myjemy i drylujemy, kroimy na ćwiartki lub na mniejsze
części, ale nie drobimy jej zbytnio.Lepiej smakuje jeżeli widać jej
części i można ją ugryźć w trakcie jedzenia.
- W miseczce mieszamy oliwę z octem balsamicznym, posiekaną ostrą papryką, solą oraz pieprzem.
- W misce mieszamy śliwki z odcedzoną czerwoną cebulą i sosem oraz komosą. Łososia układamy na wierzchu.
- Pietruszkę siekamy bardzo drobno i dodajemy do sałatki.
Smacznego :)
Sałatka z komosy ryżowej ze śliwką i czerwoną cebulą |
P.S. na zdjęciach nie ma łososia, bo ktoś go zjadł zanim chwyciłam za aparat i tej sałatki też jakoś mało zostało. Ale nic to, ważne, że smakowało :)
A gdzie feta? :):):)
OdpowiedzUsuńFetę zjadł mąż :) i nie marudził przy tym :) :P
Usuńniezwykła propozycja ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam ponownie :)
Usuń