Kiedy na straganach pojawiają się śliwki to dla mnie znak, że lato nie potrwa już długo. Z jednej strony to pesymistyczna wiadomość, z drugiej zaś nie lada bodziec do kulinarnych i smakowych szaleństw. Wiem już, że czas na przetwory, że pomidory będą teraz najsmaczniejsze, ogórki najbardziej pachnące, brzoskwinie najsłodsze, a papierówki będą spadać z drzew wprost do fartuszka. Ale wracając do śliwek. W spadku po mamie dostałam uwielbienie do niedojrzałych jabłek i kwaśnych owoców, dlatego śliwki z początku sierpnia smakują mi najbardziej. Lekko muśnięte słońce, jeszcze twarde i kwaskowate. Najlepsze na surowo prosto z drzewa, ale idealne do surówek, sałatek, sosów i pieczonego mięsa. Mają kwaśno słodki smak, zachowują swoją postać nawet przy dłuższym duszeniu. W tym roku postanowiłam podzielić się z wami przepisami na wytrawne śliwki, a zacznę od śliwkowej salsy.
Salsa śliwkowa |
Składniki:
250 g twardych kwaskowatych śliwek
1 czerwona cebula
1 zielona ostra papryka (może być chilli)
1 łyżeczka miodu
2 łyżki oliwy GranFruttato
1 łyżeczka octu balsamicznego
sól
pieprz świeżo mielony
1 łyżeczka soku z cytryny
szczypta cukru
Salsa śliwkowa |
Przepis:
- Czerwoną cebulę obieramy i kroimy w piórka. Zalewamy sokiem z cytryny i posypujemy szczyptą cukru. Dokładnie mieszamy i odstawiamy.
- Śliwki dokładnie myjemy i drylujemy, kroimy na ćwiartki lub na mniejsze części, ale nie drobimy jej zbytnio.Lepiej smakuje jeżeli widać jej części i można ją ugryźć w trakcie jedzenia.
- W miseczce mieszamy oliwę z octem balsamicznym, posiekaną ostrą papryką, solą oraz pieprzem.
- W misce mieszamy śliwki z odcedzoną czerwoną cebulą i sosem. Wstawiamy całość na 15 minut do lodówki. Podajemy schłodzone.
Smacznego :)
Salsa śliwkowa |
Wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńJupi! :-D
OdpowiedzUsuń