Ojcem kotleta de volaille jest Marie-Antoine Carême i choć nazwa francuska - bo i szef kuchni Francuzem był, to kotlet ma wschodnie korzenie. Był on bowiem sztandarowym daniem w kuchni cara Aleksandra I. Do dziś na terenach Ukrainy kotlet nosi miano "kotleta po kijowsku". Zasady są proste. Pierś kurczaka, masło, panierka z mąki, jajka i bułki tartej, smażony na klarowanym maśle na rumiany kolor. Ser, pieczarki, mięso mielone w środku - zbrodnia. Smażenie na oleju, we fryturze - zbrodnia. Podawanie z frytkami, kluskami czy ryżem - zbrodnia. Na jednym talerzu z mizerią, ogórkiem kiszonym czy sałatą - zbrodnia. Do kotleta de volaille podaje się ziemniaki w formie pure i karmelizowaną marchewkę. Amen.
Składniki:
1 pierś z kurczaka
1 jajko
pół szklanki mąki
pół szklanki bułki tartej
sól
koperek
Przepis:
- Pierś kurczaka dokładnie myjemy, odkrawamy polędwiczkę i cienko rozbijamy. Doprawiamy solą. Na środku układamy spory kawałek świeżego masła i delikatnie zawijamy formują kształt wrzeciona.
- Obtaczamy kotlet w mące, rozmąconym jajko oraz bułce tartej.
- Na patelni rozgrzewamy masło i układamy kotlet. Smażymy na średnik ogniu, aby panierka była chrupiąca, nie spalona oraz aby kotlet usmażył się wewnątrz.
Moim grzechem i zbrodnią przeciw klasycznego kotletowi było dodanie do masła koperku, ale nie mogła się oprzeć :)
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz